Długo czekałam, aż się doczekałam! Łódzkie Scrapowisko przyszło, poszło, ale wróci już za rok:)
Było cudnie, gwarno, wesoło, twórczo i "rodzinnie", ale nie będę się rozpisywać tylko pokażę, to co zdążyłam uwiecznić. Z góry przepraszam, że tak skromnie, ale tak mnie zaabsorbowały warsztaty u Olgi Heldwein czyli Piekielnej Owcy, że już mi czasu i sił nie starczyło:)
A to przyczyna:
a teraz kilka fotek z warsztatów Olgi
i dzieła moich sąsiadek Magdy i Marty- Pejtoon
Równocześnie odbywały się warsztaty LO prowadzone przez Brises
po sąsiedzku odbywały się także warsztaty u Bei i Ewy, ale niestety nie mam nawet jednego zdjęcia strasznie mi szkoda :(
Zdążyłam jeszcze na losowanie zakładek
Ja wylosowałam takie: obie śliczne i zaskakujące. Niestety jedna nie podpisana, a druga pochodzi od Aki.
a to moje- jedna trafiła do Muszelii, ciekawe do kogo trafiła druga?
No jeszcze trzy migawki- czemu tylko tyle? chyba wybiorę się do Krakowa, żeby nadrobić :)
Jeżeli ktoś jeszcze dotrwał do końca, to miło mi, bo post rozwlekły i nieco chaotyczny.
Dziękuję za odwiedziny i witam nowych gości- mam nadzieję, że się szybko zadomowicie:)
5 komentarzy:
Świetna relacja :)A praca warsztatowa - przepiękna!
Twoja praca jest cudowna i śliczniutka, mam nadzieję, że bawiłaś się dobrze
Ależ mi się ten Twój obrazek podoba!!!
A moje włosy to co robiły???????!!!
Wspaniały efekt warsztatów :D Podziwiałam przez małą chwilkę na żywo :) Mnóstwo zdjęć - czy mogę jedno podkraść :) Pozdrawiam serdecznie...
o rany!!! jakie cudne połączenie kolorów!!! a ja myślałam, że to nie będzie ładnie wyglądało :) dziękuję za miłą atmosferę, za zrobienie zdjęcia ukradkiem (i nie mam na nim głupiej miny!!!:) i liczę na kolejne miłe wspólne warsztatowanie :D
Prześlij komentarz