piątek, 29 lipca 2011

Ślub w plenerze

To było niezwykłe zlecenie...
Pierwszy raz Floral Deco nie tylko dekorowało florystycznie, ale także aranżowało wnętrze czterogwiazdkowego hotelu Andels w Łodzi.
Zacznijmy jednak od początku.
Ślub odbył się w Ogrodzie Botanicznym nad brzegiem stawu, pod rozłożystym dębem. 
Wszystko miało wyglądać nieco inaczej, ale pogoda nam trochę pokrzyżowała plany.
Droga do "ołtarza" była wysypana płatkami białych róż,
aż płakać mi sie chciało, bo były takie piękne, a ja musiałam je tak brutalnie potraktować (ponad 200 szt.)

Za Urzędniczką zawisły szklane kule wypełnione kwiatami



a po lewej i prawej stronie powiesiłyśmy zdjęcia Młodych tworząc niezwykle wzruszającą galerię, w której były zdjęcia pary, ale także z ich dzieciństwa, co wzbudzało serdeczne uśmiechy zaproszonych gości.
 Po ceremonii czekał na wszystkich gości bardzo apetyczny poczęstunek:)
Młodzi gdy już pożegnali wszystkich gości pojechali do Andelsa...
 ...ale o tym w następnym poście:)
Jeśli ktoś ma ochotę na relację tv to zapraszam tutaj.

piątek, 22 lipca 2011

Chustecznik

Bardzo dziękuję, za wszystkie miłe słowa,
nawet nie wiecie, jak mnie to cieszy i mobilizuje do działania:)

Od dawna chodziło za mną pudełko na chusteczki i wreszcie się zabrałam do roboty.
Wybór motywu nie był przypadkowy. Mój synek bardzo chciałby mieć akwarium i każdy nasz spacer  prowadzi nas do sklepu zoologicznego. Więc postanowiłam mu stworzyć namiastkę akwarium. No cóż, nie wzbudziło u niego szczególnego entuzjazmu...



może na gwiazdkę doczeka się prawdziwego;)

Życzę  twórczego nastroju i miłego serfowania w internecie, bo w realu raczej warunki tylko dla twardzieli.
:*



środa, 20 lipca 2011

Łowickie klimaty

Tak mnie ostatnio pochłonęły papiery, że całkiem zapomniałam o dekoupażu. 
Ta "kolekcja" czeka na pokazanie od wiosny, ale już ją wykończyłam, polakierowałam, domalowałam
 i jest już gotowa, by się Wam pokazać w pełnej krasie.







Wewnętrzną stronę bransolety wykończyłam kobaltową farbą, ale na zdjęciu wyszła prawie czarna:(
Całość wyszła bardzo wesoło, może nawet niektórych zainspiruje do odwiedzenia Łowicza
- dla zainteresowanych więcej informacji tu.

piątek, 15 lipca 2011

Bitwa (krzyżykowa) pod Grunwaldem

Z okazji rocznicy Bitwy pod Grunwaldem
-chyba jedynej przy której świętowaniu autentycznie potrafimy się cieszyć-
wstawiam  kilka fotek, bo może ktoś nie widział 
gigantycznego dzieła  Jana Matejki ;)
może bym słowem nie wspomniała o tym obrazie, gdyby nie to, że został !wyhaftowany!



całość ma ponad 9metrów na 4metry wysokości
teoretyczna długość zużytych nici w 220 kolorach to 150 kilometrów!

 to cudo  stawało przez rok i 9 miesięcy ! 
Chylę głowę przed zdolnymi  i pracowitymi rączkami hafciarki.
Sama jestem w tych sprawach leniuchem , ale tradycje hafciarskie w mojej rodzinie są bardzo długie i wiem ile trzeba poświęcić pracy i czasu by stworzyć choć najmniejsze dziełko.W krzyżyku specjalizował się mój tata, a mamaw richelieu, ja niestety nie miałam tyle cierpliwości by mnie to poważnie wciągnęło. Trochę żałuję, bo to co raz rzadsza umiejętność. 
Brawo dla  Janiny i Adama Panków oraz wszystkich utalentowanych rączek:)


wtorek, 12 lipca 2011

Pałac Piorunów

Panny Młode jednak zdecydowanie gustują w kremach.
Ta dekoracja  ozdabiała wnętrza dość ciemnego, tradycyjnego pałacu z XIX wieku, więc ładnie wpisywała się w kolorystykę wnętrz. Dla zainteresowanych tutaj nieco historii i kilka zdjęć.
Niestety pogoda już gorsza być nie mogła i chyba trafiłyśmy na najzimniejszy dzień lipca w tym tysiącleciu!
ogród zimowy przyozdobiłyśmy zwiewnym tiulem, a balustrady półkulami z białych goździków i chryzantemy gałązkowej- po wyniesieniu mebli przeistoczył się w sale balową.

 Stół Młodych był przyozdobiony tradycyjną kompozycją w stylu angielskim.



 Jedna z kul zawisła nad fortepianem.



 Bramę wjazdową ozdabiały wianuszki z gipsówki, a główne wejście duże, płożące kompozycje .
 Na latarniach zawisły kule z goździków , uzupełnionych koreanką. Nie widać , że kule są duże, ale musicie uwierzyć na słowo. Na każdą kulę weszło ponad 30 goździków i około 10 metrów atłasowej wstążki.



 Bardziej zróżnicowane kule zawisły pod strzechą "grillowni" nad jeziorkiem.

 Wejście do głównej sali ozdobiłyśmy girlanda z eustomy

a oto filary Florki :)
Dekoracja wyszła pięknie, tylko pogody żal....:(


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...